Pomimo zaangażowania opiekunki i weterynarzy, Brusia tym razem nie podniosła się z upadku. Stan Brusi nie ulegał poprawie. Nerki nie podjęły pracy pomimo kroplówek, wdrożonego leczenia.
Stało się to co miało się stać, choć tak bardzo wierzyliśmy, że odwleczemy to w czasie. Brusia długo czekała na dom, w schronisku była bardzo dzielna. Ale w przypadku kocich seniorów, intensywny stres przyspiesza to co nieuniknione.
Brusia zawsze była pogodna, łagodna, kochana. Niestety traumatyczne przeżycia przyspieszają dolegliwości, które w normalnych domowych warunkach dałyby znacznie więcej czasu koteczce.
Tak się nie stało.
Kochajcie kocich seniorów. Brusia pokazała nam jak bardzo to jest kruchy i delikatny etap w kocim życiu.
Dziękujemy Ewie za to, że Brusia miała szansę trafić do jej domu i jeszcze przez chwilę nacieszyć się spokojem i ciepłem.. Żegnał ją koci przyjaciel Misza, który leżał obok koteczki, gdy było bardzo źle.
Żegnaj koteczko. [*] Wiemy, że jesteś w lepszym miejscu. [*]