Bruno
Misza
Angelina
Morizon
Kosmek
Zarys
Po długiej walce i pogłębiających się problemach zdrowotnych odszedł Feluś (Zarys)
Odszedł tak jak żył, mrucząc i ugniatając łapkami, pełen miłości. Odszedł otoczony kocimi kumplami, głaskany do samego końca przez Opiekunkę.
Tak odchodzić byśmy sobie wszyscy życzyli. Dziękujęmy Oli – opiekunce Zaryska za opiekę do samego końca. 🙁 Żegnaj kotku. 🙁
Figotka
Pożegnałyśmy Figotkę
Adoptowana 15.10.2018 – zmarła 17.04.2021 [*]
Lekarze dawali jej klika tygodni życia, a dzięki cudownej opiece żyła jeszcze 2,5 roku!
Opiekunce dziękujemy za wszystkie dni podarowane Figotce i kochający domek dla tego małego dziukuska.
Jadzia
Dziś mamy niestety smutną wiadomość do przekazania. Pożegnałyśmy Jadzię, najmilszego kota na świecie. Udało się ugrać dla niej jeszcze, albo tylko, 8 miesięcy od kiedy opuszczała schronisko z nowotworem listwy mlecznej. Żegnaj [*]
Bajzelek
Mimo bardzo intensywnego leczenia, w tym dwóch transfuzji krwi, nie udało się utrzymać przy życiu Bajzelka, tak nam przykro
Żegnaj Kocie [*]W tym miejscu chciałybyśmy podziękować za wyjątkową opiekę i zaangażowanie klinice Medicavet. Po pojawieniu się Bajzelka na miejscu personel dosłownie rzucił wszystko, żeby go ratować. Szczególne podziękowania dla dr Magdaleny oraz dr Małgorzaty i dr Agaty.
Brian i Persival


Czarnuszek i Biszkopcik
Kociaki zostały zabrane ze schroniska, jednak ich stan bardzo szybko się pogorszył. W domu walczyły zaledwie parę dni. Niestety tym razem się nie udało. 🙁 Maleńkie organizmy nie poradziły sobie z osłabieniem i zapaleniem płuc. Maluchy odeszły w domu. 🙁
Ich miejsce w DT zajęły kolejne trzy maluchy. Więcej informacji o nich wkrótce.
Lucek
Niestety Lucek odszedł w niedzielę. 🌈
Mimo pół godziny resuscytacji nie udało się już go uratować 😞
Anemia okazała się zbyt silna dla małego kota. 😢
Dziękujemy domowi tymczasowego Lucka za dzielną opiekę. Chociaż Lucek nie był na tym świecie długo, to zdążyło go pokochać wiele osób.
Alis
Alis odeszła w czwartek wieczorem.
W środę nastąpiło kolejne pogorszenie jej stanu. Po dodatkowych badaniach krwi i usg okazało się, że Alis ma dysplazję nerek, prawdopodobnie o podłożu genetycznym. Niestety rokowaniami było kilka dni w bólu i śmierć. Dlatego pozwoliliśmy jej odejść w czwartek.
Chociaż odeszła tak wcześnie, to cieszymy się, że przez kilka tygodni mogła poznać troskę i miłość człowieka. 🙁
Santino
Niestety nie przyszło Santino długo się cieszyć domem. 🙁 Od zabrania ze schroniska minęło raptem 2 tygodnie. 🙁 Nadczynność tarczycy, FIV, chore nerki., zepsute zęby… Kocurek był mocno nadwyrężony życiem i walką o swoje zdrowie. Zanim odszedł mógł zaznać jeszcze kochającego domu, za co dziękujemy Opiekunowi. Żegnaj koteczki i biegaj szczęśliwy za TM. 🙁
Kiertyna
Z żalem żegnamy koteczkę Kierytnę, która do końca miał własne, kocie zdanie. 🙁
Na początku sierpnia miała spadek formy. Ale pozbierała się, w minionym tygodniu wyglądało, że czuje się całkiem nieźle. W piątek wieczorem przepychała się jeszcze do kolacji. A w sobotę rano postanowiła umrzeć. 🙁 Kiertynko biegaj szczęśliwa za Tęczowym Mostem. 🙁
Opiekunce dziękujemy za podarowanie domu Kiertynie i otoczenie koteczki opieką do samego końca.
Florian
Z bólem zawiadamiamy o odejściu Floriana
Kilka dni temu nastąpiło pogorszenie jego stanu, a Opiekunka w porozumieniu z lekarzem weterynarii przeszła na leczenie paliatywne. Kroplówki nie miały już szans poprawić stanu wyniszczonych nerek, pojawiły się także ataki padaczki.
Florian jakby zrozumiał, że nie musi się już stresować wizytami u weterynarza, podawaniem leków (poza przeciwbólowymi), złagodniał i końcówkę życia spędził kochany i w spokoju. Do zobaczenia Kocie!
FLOREK to ofiara wypadku samochodowego… ma niedowład tylnych łapek, jest cały obolały, nie daje dotykać brzuszka, łapek i ogonka, dodatkowo ma śrut w tylnej łapce (choć nie wiadomo kiedy został postrzelony). Z powodu bólu nie siusia. Każdy dotyk, który powoduje najmniejszy ból, wywołuje krzyk przerażenia. Uszy wymagają leczenia (na jednym robi się ropień), ma katar i obolałe gardło – a to wszystko z potwornego wychłodzenia – potrafi spać pod wełnianym pledem z termoforem i wcale nie jest mu gorąco! Dobre wieści są takie, że jego życiu nic nie zagraża, kocurek ma ogromny apetyt i jest bardzo dzielny. Czeka go natomiast leczenie i jeszcze dłuższa rehabilitacja – fizyczna i psychiczna.
Heros
Z ogromnym smutkiem pożegnaliśmy Herosa.
Po 3 miesiącach, które przeżył w samotności, zamknięty w mieszkaniu, kolejne 4 spędził w bezpiecznym domu, wśród kochających go ludzi, z kolanami do spania i pełną miseczką. Był bardzo wdzięcznym kocurkiem, który uwielbiał towarzystwo człowieka.
Śpij spokojnie, kocurku. [*] Byłeś prawdziwym bohaterem. Będziemy tęsknić. 😔
Różyk
8 lipca pożegnałyśmy Różyka. 😔
Kocurek dostał zapaści – mimo reanimacji nie udało się go uratować.
Dziękujemy Wam za wsparcie i słowa otuchy, dziękujemy opiekunce za niezłomną walkę o Różyka i podarowanie mu prawdziwego domu.
Żegnaj, Maleńki. Będziemy tęsknić. [*]
Tulip odszedł w nocy z 2 na 3 lipca.
Mimo tego, że udało się odetkać kota (wcześniej zjadł żwirek) i już sam się wypróżniał, w jego organiźmie było za dużo toksyn. Jego malutki organizm nie potrafił sobie z nimi poradzić 🙁
Szwagier
Samopoczucie kocurka gwałtownie uległo pogorszeniu i odszedł zaledwie po 3 dniach od adopcji.
Douglas
Douglas, odszedł przez FIP.
1.5 tygodnia cieszył się domem
Halinka
3 kwietnia 2019 pożegnałyśmy Halinkę.😔
Nowotwór stawał się coraz bardziej agresywny, a koteczka coraz słabsza i nieobecna, miała problemy z przełykaniem i oddychaniem. 🙁
Dziękujemy przede wszystkim opiekunce Halinki, która pomimo świadomości, że kotka powoli odchodzi, zdecydowała się podarować jej kochający dom i ukradła dla niej niemal 3 miesiące życia. Dziękujemy też doktor Irence za mądrą walkę o komfort koteczki, a Wam za nieustające wsparcie.
Żegnaj, księżniczko. Będziemy tęsknić. [*]
Novika
22.01.2019
Z ogromnym bólem serca żegnamy dzisiaj Novikę. 🙁
Do problemów z oddychaniem koteczki dołączyły też objawy neurologiczne i obniżona temperatura, dodatkowo guz na wątrobie zaczął uciskać na jelitka… 😔
Novika była prawdziwą ostoją spokoju, delikatną kocią damą, na której uwagę należało zapracować, by następnie cieszyć się z każdego małego gestu, wskakiwania na łóżko, dobrego apetytu i spania przy głowie. Będziemy tęsknić… Żegnaj, księżniczko. [*]
Jadzia
Z ogromnym bólem pożegnaliśmy 1 listopada naszą kochaną Jadzię.
Podczas ostatniego badania jej stan dramatycznie się pogorszył, momentalnie podane leki i tlen nie pomogły, po zamknięciu przychodni została w trybie pilnym przewieziona przez opiekunów do lecznicy całodobowej. Niestety jej stan się nie poprawiał, z powodu ucisku na tchawicę do brzuszka dostawało się coraz więcej powietrza, nie mogliśmy pozwolić jej dłużej cierpieć… 😞
Hafiz
Hafiz trafił do nas z podwójnym złamaniem łapki i żółtaczką, był odwodniony i słabiutki, niestety zabrakło mu sił do dalszej walki o życie…. Żegnaj, koteczku. [*]
Lubar
Z ogromnym smutkiem żegnamy Lubara. 🙁 Śpij spokojnie, Kocurku. [‚]
Waruszka
Naszej słodkiej seniorki Waruszki nie ma już z nami. Była delikatną kotką z pięknym, wymownym spojrzeniem i miłością do jedzenia. Na zawsze zapamiętamy jej nieposkromiony apetyt i chęć do życia, nawet kiedy łapki odmawiały już posłuszeństwa.
Franek
Franek odszedł 29 lipca w niedzielę.
Swoim dobrym samopoczuciem maskował ciężki stan zdrowia, który w ostatnich dniach jeszcze bardziej się pogorszył…
Kapar
Zmarł w wyniku powikłań białaczki [‚]
Sansita
2 lipca odeszła Sansita, w domu nazywana Szarą. 🙁 Opiekunki ukradły dla niej niemal rok życia: „Była bardzo dzielna, wychodziła ze wszystkich chorób, podnosiła się po kolejnych załamaniach ale przyszedł moment, że limit kocich żyć został wyczerpany. 🙁 Odeszła we śnie, tak samo spokojnie jak żyła przez ostatnie 11 miesięcy. To był nasz mistrz zen, oaza spokoju, żyła w swoim świecie i mam nadzieję, że była z tego życia zadowolona.”
Dziękujemy Wam za dobre serce i troskliwą opiekę nad Sansitą.
Żegnaj koteczko. [‚]
Bonita
Było za późno na pomoc Bonicie.
Było za późno żeby uratować domową kotkę, rozmnożoną prawdopodobnie również w domu przez właściciela, a po pojawieniu się „pięcio-kocięcego problemu” tenże właściciel najpewniej nie mrugnął okiem pozbywając się go.
Blusia
Udało się dla niej wyrwać tylko, albo aż półtora roku…
Pod nasze skrzydła trafiła jako kolejna ofiara ludzkiej bezmyślności lub zaniedbania. Do schroniska przyjechała z guzem listwy mlecznej i nowotworem macicy. Zmiany zostały usunięte, wynik histopatologi niestety nie był dobry – to nowotwór. Nie ulega wątpliwości, że Blusia miałaby szansę nie zachorować będą w odpowiednim momencie wykastrowaną! Dodatkowo Blusia bardzo podupadła psychicznie, przestała jeść. W ostatniej chwili została zabrana do DT.
Po kilku miesiącach, już w DT, nastąpiła wznowa nowotworu. Blusia objęta jest opieką paliatywną, nie ma sensu narażać ją na kolejną ciężką operację, może ona tylko nieznacznie wydłużyć jej życie:(
Kazia
Kazia odeszła 21.12.2017. Do ostatniej chwili, mleczko z filiżanki.
Kazia spędziła ostatnie tygodnie swojego życia rozpieszczana i kochana, w swoim własnym domku.
Welur
Odszedł 07.11.2017, pokonał go nowotwór wątroby.
Chudzieńki, zasmarkany, w fatalnym stanie psychicznym trafił do schroniska z sześciorgiem towarzyszy z jednego miejsca.
Obecnie, po długo leczonym katarze,oczekuje na sanację paszczy.
Odi
Nie wszystkich zdążymy pomóc
Odi we wtorek odszedł za Tęczowy Most. Niestety jego stan był bardzo ciężki i jego organizm się poddał.
Ostatnie dni spędził obok człowieka, w ciepłym łóżku.
Chmurka
Chmurki nie ma już z nami.
Zmiany w płucach na obrazie RTG oraz brak reakcji na leczenie języczka potwierdziły nasze największe obawy…
Chmurka, mimo sporego ciałka, problemów z chodzeniem i oddychaniem, zawsze była obok nas. Dzielnie próbowała jeść, choć języczek bolał, a zmiany w płucach utrudniały oddech. Cierpliwie znosiła codzienne zabiegi, kroplówki i podróże.
To potwornie smutne, że ktoś porzucił Cię w takim stanie, Chmureczko… Niemożliwie nam przykro, że nie mogliśmy Ci pomóc.
Pomelo
Pokonał go FIP 🙁
Pomelo został wrzucony przez ogrodzenie schroniska na psi wybieg. Cudem znaleziony po deszczowej nocy spędzonej pod gołym niebem w nieznanej sobie okolicy przy akompaniamencie szczekania schroniskowych psiaków. Szok, bezsilność i stupor. Te 3 słowa trafnie określają stan kocurka i choć przecież rzadko mamy pod opieką koty fizycznie zdrowe- nie było się nad czym zastanawiać…
Pomelo jest już po kastracji. Ostatecznie okazał się być kotkiem zdystansowany i nienarzucającym. Powinien trafić do spokojnego domu, najchętniej bez małych dzieci i innych kotów. Pomelo to raczej kot lubiący żyć na własnych warunkach, obok człowieka.
Kontakt: Aniela 660 027 736
Marcel
Marcela już z nami nie ma Odszedł po długiej chorobie w sierpniu 2017r.
Marcel trafił do schroniska w bardzo złym stanie. Pod opiekę Mrau trafił nastepnego dnia po skończeniu kwarantanny. To kilkuletni cudowny kocurek wielu zalet, z ,obecnie, małymi brakami w wyposażeniu (kawałek uszka, prawe oczko) powstałymi na skutek pogryzienia lub innego urazu. Marcel, mimo bagażu doświadczeń, jest spokojny, ma stabilny charakter i ujmujące usposobienie. To niepoprawny pieszczoch. Dobrze się odnajduje się wśród innych zwierząt (kotów i psów).
Marcel jest FeLV +, może trafić do domu gdzie będzie jedynakiem lub do innego „plusowego” kota. Wymagane są osiatkowane okna i/lub balkon.
Kontakt: Aniela 660 027 736
Dziadek Kostek
Kostek ukradł życiu całe długie miesiące. Każdego dnia dzielnie walczył o kolejny i czerpał z niego pełnymi garściami…
Poznajcie rudego seniora- Dziadka Kostka.
Kostek trafił do schroniska wraz z czworgiem innych kotów po śmierci ich wspólnego opiekuna. Cała piątka była w fatalnym stanie psychicznym- zupełnie nie radząc sobie z zaistniałą sytuacją. Na tle pozostałych Kostek i tak nie radził sobie najgorzej- najgorzej natomiast wyglądał i czuł się fizycznie. Wstępna diagnostyka pokazała zachwiane parametry nerkowe, kot był regularnie nawadniany, wkrótce wrócił do „względnej normy”. Dni mijały, całą piątka trafiła do pokoju adopcyjnego, ale od ponad trzech tygodni tylko dwoje z nich miało szczęście zostać zabranych do domów nowych opiekunów.
Jasnym było, że Kostek jest najstarszy ze stadka i że ocenienie go na ok. 12 lat było i tak dość „delikatne”. Niestety od tamtego czasu nie przybrał na wadze, sporo polegiwał na jednym boku, miał epizody przypominające duszności- jego ogólny stan był dość niepokojący, a nic nie zwiastowało kolejki chętnych by dać Kostkowi dom (najchętniej z „siostrą”), diagnostykę i mnóstwo ciepła.
I tak, z potrzeby serca, sobotnim popołudniem Kostek pojechał do domu jednej z wolontariuszek :)…
ciąg dalszy nastąpi!
Waleriusz
Przegraliśmy długą, pełną wzlotów i upadków, walkę o życie Waleriusza.
Kilkuletni kocurek z nieco płaskim pyszczkiem i o ujmującym charakterze. W dniu przyjęcia do schroniska (31/10) był zdrowy… Po powrocie z nieudanej adopcji na cito musiał być zabrany ze schroniska. Po ponad tygodniu w domu tymczasowym Waleriusz nadal kicha i prycha, nadal jest chudy, ale jest mimo wszystko trochę lepiej – ładnie je, z noska mniej się leje, nadżerki zbladły, pysio mniej opuchnięty, sierść się poprawiła.a kocio zaczepia żeby go miziać Kciuki za dalsze leczenie i diagnostykę bardzo potrzebne- niestety RTG wykazał płyn w klatce piersiowej.
Milka (kotka FeLV+)
Zdjęcia, które zamieszczamy w albumie są z początku pobytu Milki w schronisku. Wygląda na nich bardzo ładnie i zdrowo. Obecnie Milka tak naprawdę walczy o życie. A wszystko zaczęło się od infekcji – kociego kataru, która bardzo szybko się rozwinęła. Być może wpływ na to ma fakt, że kotka ma białaczkę (FEL+). Od około 2 tygodni Milka jest w DT i od tych 2 tygodni trwa walka o jej życie. Mimo że katar ustępuje, pojawił się inny, poważniejszy problem – kotka sama nie chce jeść. Waży obecnie ok. 1.5kg. W związku z tym codziennie dostaje kroplówki oraz jest karmiona strzykawką dziecięcymi gerberami. Nie do końca wiadomo jaki jest tego powód, być może w przełyku pozostały nadżerki?
Oprócz powyższych problemów kotka jest przemiła, lubi jak się ją nosi na rękach i głośno mrrruczy.
Potrzebne dużo kciuków i dobrych myśli dla Milki.
Supeł
Nawracające problemy z pęcherzem okazały się nie do przejścia… 🙁
Supełek (w schronisku Supon) to około 4-letni, czarny kawaler, który jest ofiarą ludzkiego zaniedbania. W wyniku jakiegoś wypadku Supon ma połamaną i źle pozrastaną miednicę i bezwładny ogonek, czego skutkiem jest brak kontroli wypróżniania i sikania. Supełek jest bardzo trudnym przypadkiem i bardzo trudno jest zadbać o jego higienę. Niestety schronisko nie podołało opiece nad nim. Kot opuścił je z martwica prącia i skóry wokół, zaognionym i krwawiącym odbytem oraz potwornym bólem.
Niewiele jest zresztą osób, które by potrafiły odpowiednio zająć się tak trudnym przypadkiem. Supełek miał szczęście i ostatecznie trafił pod bardzo profesjonalną opiekę Hani (wątek jej DT http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=172806&start=345) .
Docelowo Supeł będzie miał amputowane prącie i wyszytą cewkę i tak będzie żył regularnie odsikiwany. Póki co trwa walka o uratowanie skóry, co oznacza regularne mycie oraz smarowanie przeróżnymi środkami. To oraz wymasowaniem kupy noraz odsikiwanie w chwili obecnej to niebywały ból dla Supełka. Wobec czego musi być on na bardzo silnym leku przeciwbólowym z grupy opiatów. Kłuje niestety trochę go bolą, ale jest po nich na tyle zakręcony, że dużo łatwiej po nich cokolwiek przy nim zrobić. .
A jaki jest w ogóle Supeł? O jego cudownym charakterze niech zaświadczy to, że jak Hania go oporządzi, założy mu pieluchę i puści skórę na karku, to mija chwila, a Supon już przytula się, żeby go głaskać. Poza tym uwielbia surowe mięso i je takie ilości, że brzuszek ma jak piłeczka.
Finansową opiekę nad Supełkiem objęliśmy my oraz Fundacja JOKOT.
Sucharek
Choroba zabrała go po 13 miesiącach w DT.
3200 gramów kota w buro-białym futerku.
Zęby: brak
Parametry z krwi: na szczęście w normie (oprócz bardzo wysokich cukrzycowych)
Wiek: ponoć pamięta Bitwę pod Grunwaldem 😉
Oprócz badań i wzmacniającej kroplówki Sucharek przeszedł zabiegi higieniczne- od obcinania pazurków- do kąpieli, która nie tylko przyniosła mu ulgę od upału, ale pomogła obmyć futerko ulepione brudem i moczem- (osłabionemu kotu ciężko o siebie zadbać tym bardziej w maleńkiej klatce.)
Ku uciesze Opiekunki na szczęście je i to sporo, nie trzeba go namawiać. Na ile sił mu starcza próbuje samodzielnie człapać do kuwetki. Taki dzielny
Gadułka
Krótko niestety wyglądała nasza opieka nad Gadułką 🙁
Gadułka to śliczna, przemiła i młoda koteczka. Trafiła do schroniska po kilkutygodniowej tułaczce. Chuda, chora, zaniedbana i z pewnością nie tak dawno temu- domowa!
Gadułka waży nieco ponad póltora kilograma i ma ogromny krwawiący guz w dolnej części brzucha. Wczoraj łudziliśmy się, że być może to np. zaniedbany ropień, ale dzisiejsze RTG pozbawiło nas nadziei. Liczne przerzuty w płucach, słabe wyniki, guz naciekł na tyle, że faktycznie nie wyglądał typowo dla nowotworu listwy mlecznej, ale nim jest.
Gadułka spędzi resztę życia kochana, zadbana i zaopiekowana. Nic więcej nie możemy zrobić 🙁
Gadułka to ofiara bezmyślności, uprzedzeń i zaniedbania.
Fragola
Odeszła 17 marca nad ranem. Ostatnie dni spędziła w ciepłym domu, śpiąc w miękkiej pościeli, w bliskości człowieka. Chcemy wierzyć, że zanim trafiła do schroniska miała kawał fajnego życia.
Miała ‚wstąpić’ tylko na chwilkę, ale jej stan nie pozwalał na kolejne przeprowadzki. Staruszeczka FRAGOLA dołączyła do grona naszych wcześnie urodzonych podopiecznych. Kotka od kilku dni nie jadła, jest niedowidząca i w bardzo niefajnym stanie psychicznym. Ogólnie rokowania są bardzo, bardzo ostrożne.
Tuliusz
Nie udało się. Tuliusz odszedł .
Był już bardzo słaby, obolały, zatruty mocznikiem, zaczynał mieć duszność…nie zdołaliśmy mu pomóc.
Prze-mi-ły.
Oddany do uśpienia w lecznicy. Przyjechał do schroniska.
Humor nietęgi, glut, w końcu rezygnacja 🙁
Kreatynina 3,5, mocznik 298.
Kolejny kot, który przegrał z FIPem…
Nowy miesiąc- nowy tymczas… Nowemu praktycznie nic nie dolega, dość dzielnie zniósł kwarantannę i przeprowadzkę do DT. To przefajny kot- rozgadany, kontaktowy, miziasty. Czemu nie mogliśmy nowego zostawić w schronisku? Niestety jego problemem jest pozytywny test na FeLV . Poszukiwania domu mogą więc ciut się wydłużać- kocur będzie mógł zamieszkać w domu bez kotów lub (co byłoby dla niego lepsze, bo zachowuje się super wobec innych) z kotem zaszczepionym czy też będącym również nosicielem FelV.
Heniutek
Niestety po dwóch, cudownych tygodniach „na swoim”, Henio odszedł. Nie wytrzymało jego serduszko…
Przedstawiamy Heniutka! W odróżnieniu od nieco spontanicznych i koniecznych adopcji do domów tymczasowych: Istvana, Sucharka i Tawusza- Opiekunowie Henia od prawie dwóch tygodni dowiadywali się o jego stan w schronisku.
Od tej trójki nie odróżnia go natomiast jedno-NIE PORADZIŁBY sobie w schronisku. Za żadne skarby. Henio ma pozytywny test na felv (wirus kociej białaczki), nie mógłby zostać wypuszczony z klatki, a dodatkowo załapał- groźną dla kotów o obniżonej odporności- infekcję.
Ludzie o złotych sercach, mający pod opieką dwa kotki specjalnej troski- dali Heniowi jedyną w swoim rodzaju szansę!
Kolejny felvik w grupowym gronie.
Dante
Dantego pokonał FIP.
Puma
Scenariusz stary jak świat. Umarła pani osieracając 13-letnią kotkę. Spadkobiercy nie mogą zatrzymać kota (rzeczywiście ciężka sytuacja rodzinna) ani mieszkania, w którym kot przebywa. Szukali domu, ale bezskutecznie. W końcu kotka trafiła pod naszą opiekę do DT. Puma jest grzeczną kotką, bardzo przywiązaną do człowieka. Cała czarna, lśniące futerko. Ma ok.13 lat. Jest zdrowa, wysterylizowana. Potrzebuje ciepłego kąta na spokojną starość.
Niestety Puma nie doczekała własnego domku. Zmarła w DT pod koniec marca 2015 na FIP 🙁
Dziadzio Smerf
W schronie niestety coraz więcej seniorów. A takim jak wiadomo ciężko znaleźć dom. Choć chyba jeszcze ciężej opuścić szpital i w ogóle dostać się do pokojów adopcyjnych. Przedstawiamy Wam Dziadka Smerfa – jeden z takich przypadków.
Wiek między 15-18 lat , przyjmijmy 16 😉 Czarny (był, bo teraz futerko zbrązowiało), siwy pyszczek.
W schronie od 03.08.2013. Drobny, chudy, dwa kły, ropa w prawym uchu, ale miły, kochany. Rozbraja, rozczula, chwyta za serce. 09 stycznia dostał szansę od losu i został zabrany do DT przez Małgosię. Przeszedł pierwszą wizytę weterynaryjną, na której ustalono:
– prawe ucho , z którego wycieka ropa – polipy do operacji
– pomiędzy lewym okiem a noskiem – ruchomy guz nie bolesny
– na łebku między uszami – kolejny guzek
– na boku dziura po zastrzyku (częsty przypadek)
– twarde , bolesne guzki około odbytowe
– w sierści martwe jaja wszołów i gnidy
– całe dwa kły i resztka złamanego zęba
Waga kota 2800g czyli w schronie przybyło mu 400g
Zalecenia :
-do uszu Afronis – płyn na trądzik, podobny najlepszy przy takim stanie uszu
– dobrze odżywiać
– za tydzień kontrola , pobranie krwi i decyzja o ew. zabiegu usunięcia polipów i wszystkiego co zbędne.
Serducha nie dało się osłuchać , kocio był bardzo rozmruczany. Lista tego czym i na co był leczony w schronie jest bardzo długa ,dlatego odstępujemy od podawania mu czegokolwiek.
Testy ujemne. Wyniki biochemii jak na kota, który ma 16 lat z plusem- całkiem całkiem.
Pożegnaliśmy Renisia. Nie można było pozwolić żeby dłużej cierpiał. W nocy nastąpiło porażenie tylnej połowy ciała i wzmógł się ropny wyciek z noska. Najprawdopodobniej był to nowotwór złośliwy ulokowany w nosku, który się rozsiał.
Czarny „wcześnie urodzony” – lat 12. Piękne białe wąsy i brwi .W schronisku od 29.10.13r. Przybył z już chorymi nerkami – mocznica. Znalazł dom 13.02.2014r. dzięki wydarzeniu na Facebooku. Zamieszkał u P.Luizy, którą będziemy wspierali finansowo w opiece nad kocurkiem m.in. poprzez zakup specjalistycznej nerkowej karmy. Zapraszamy na wydarzenie Renisia na FB, można tu znaleźć najnowsze wieści o nim: https://www.facebook.com/events/473298326109046/.
Maciek
Odszedł w spokoju, otoczony miłością. Do końca czuwali przy nim paluchowi kumple.
Maciuś trafił do schroniska dla bezdomnych zwierząt 22 września 2014. Został oceniony na 14 lat, był wychudzony, ale w niezłej formie. Pobyt w schronisku znosił bardzo źle. Z dnia na dzień było coraz gorzej: przestał jeść, zobojętniał na kontakt z człowiekiem. Diagnoza: przewlekłe zapalenie nerek. Codziennie sprawdzaliśmy, czy jeszcze jest, czy uda mu się dotrwać do końca kwarantanny? Udało się! Pojechał do domu. Potwornie wychudzony, z zanikiem mięśni, smutny i zmęczony.
Pierwsza wizyta u weterynarza po zabraniu ze schroniska i diagnoza: zapalenie płuc. Najprawdopodobniej jest też dużo starszy. Kroplówki, antybiotyk, inhalacje. Widać, ze kiedyś był wielkim i odważnym kotem, miał też swój dom. Nie boi się innych kotów i psa, wie, do czego służy łazienka i kuweta.
Maciuś ma ostry stan zapalny dziąseł, nadciśnienie, podejrzenie nadczynności tarczycy, uszkodzenie nerek – ale żeby zacząć to leczyć, najpierw trzeba go wzmocnić (waży już 3 kg!) – na dodatek do odżywczej diety dostaje więc co kilka dni kroplówki. Ostatnio przypałętała się dodatkowo paskudna infekcja. Jest ciężko ale Maciek jeszcze walczy.
Babcia Anielka
Z przykrością zawiadamiamy, że 4 marca odeszła kotka – staruszka Anielka, adoptowana 2 miesiące temu z Palucha. W ostatnim tygodniu bardzo krzyczała przy jedzeniu, nie dała się zbadać, więc miała mieć w znieczuleniu sanację paszczy. Zatrzymała się po lekach usypiających. Nieładnie oddychała i miała nierówną pracę serca, ale niespecjalnie było wyjście (leki przeciwbólowe przy jej chorych nerkach nie wchodziły w grę). Rano jeszcze zjadła ostatniego gourmeta ale krzyczała przy każdym kęsie.
Anielka to kotka kilkunastoletnia z chorymi nerkami. Amatorka jajecznych gourmetów i świętego spokoju 🙂 Zabrana 11.01. ze schroniska do domu tymczasowego, który zapewne będzie jej przystanią na resztę życia. W schronisku nie miała szans.
Matylda
Matylda (Mati) – zabrana ze schroniska w stanie bardzo ciężkim, odeszła w DT 21marca2013.
Kinia
W dniu 20 lipca 2013 dzięki wyjątkowej obojętności i braku empatii weterynarzy z Przychodni Weterynaryjnej ul. Popularna 29 (Warszawa-Włochy), maleńka koteczka została odwieziona przez SM do schroniska.
Może nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że maluch trafił tam ze złamaniem tylnej prawej łapki. Złamaniem z przemieszczeniem kości uda Lekarze z tej lecznicy nie zrobili nawet RTG. Jedynie podali maleństwu środek na pchły i pozbyli się zbędnego problemu.
Ktoś to widział i zaalarmował wolontariuszkę z Palucha.
24 lipca kicia została zabrana ze schroniska i zawieziona do prawdziwej lecznicy.
Tam zostało zrobione prześwietlenie, które pokazało w jak fatalnym stanie jest łapka.Wyznaczono termin operacji na 27 lipca.
Maleństwo dostało na imię Kinia (24.07 imieniny Kingi).
Kinia ma niecałe 2 miesiące, oczka jeszcze niebieskawe. Jest chudziutka, w sierści resztki po pchłach. Dzielnie przeszła zabieg osteosyntezy kości udowej prawej. Odpoczywa i dochodzi do siebie w cudownym DT u pchełeczki.
Za ok. 8 tygodni czeka ją kolejna operacja – usunięcie implantów. W międzyczasie kontrolne zdjęcia rtg.
Kinia po krótkim pobycie w schronisku została zabrana do DT. Poddano ją operacji i specjalistycznemu leczeniu.
Kotka pomimo znakomitej opieki odeszła za TM 2 sierpnia.
Dzięki WASPNIAŁYM LUDZIOM, którym nie był obojętny los Kinii przekazali nam fundusze, które w całości pokryły leczenie kotki. Z całego serca DZIĘKUJEMY!!!
Shade
Niestety nie udało się jej uratować.
Harry
Przegrał walkę z białaczką 24.06.2013.
Czarny maluszek
Mała, czarna bida, której nie zdążyliśmy nawet zrobić zdjęcia. Poddał się po kilku dniach od zabrania ze schroniska.